Oglądamy nie tyle sam obraz, ile "obraz obrazu". To nie kino, tylko "projekt kina". Paweł Mościcki w książce "Godard. Pasaże" - przejrzystej próbie uchwycenia myśli Godarda - określa ją jako ateistyczną i metafizyczną zarazem. Ateistyczną, bo pozbawioną wiary w istnienie Jedni - jedynego, prawdziwego superobrazu. A metafizyczną dlatego, że dąży do ukazania tego, co niewidzialne, uchwycenia przepływu życia, którego obraz jest tylko pamiątką. "Myślę, że istnieją nieskończone światy, tylko kino z powodu swego komercyjnego statusu nie pozwala się nimi zająć".
Więcej: http://wyborcza.pl/1,75475,8777432,Godard__Kino_jest_Eurydyka.html#ixzz17TDpLMPl
Więcej: http://wyborcza.pl/1,75475,8777432,Godard__Kino_jest_Eurydyka.html#ixzz17TDpLMPl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz