28 marca 2011

Jakub Majmurek - Jak uratować Wajdę przed Wajdą?

W poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski odznaczył Andrzeja Wajdę Orderem Orła Białego. Tym samym droga Wajdy jako artysty konsekrowanego, filmowca-laureata III RP dopełniła się. Po fotelu senatorskim, narodowej celebrze z okazji Oscara za całokształt twórczości - wstęga z najwyższym państwowym odznaczeniem. Przypinana w dodatku przez prezydenta startującego w wyborach pod hasłem obrony III RP i dorobku ostatnich dwudziestu lat „polskich przemian”. Przemian, które Wajda od początku wspierał słowem i obrazem – nie tylko konsekwentnie publicznie dając wyraz politycznym sympatiom wobec środowiska, z jakiego wywodzi się Komorowski (i wobec samego byłego marszałka Sejmu w wyborach prezydenckich), ale także tworząc obrazy współkształtujące politykę historyczną ostatnich dwudziestu lat i idealnie się w nią wpisujące.

Więcej: http://www.krytykapolityczna.pl/Serwiskulturalny/MajmurekJakuratowacWajdeprzedWajda/menuid-1.html

23 marca 2011

RESTART KINA CZY KRYTYKI?

WSTĘP WOLNY

RESTART KINA CZY KRYTYKI?
Wpływ dyskursów krytycznych na produkcję filmową

Dzień: 26.03.2011 SOBOTA
Godzina: 17.00
Polskie kino jest atakowane i krytykowane za scenariusze, popadanie w komercjalizację, powierzchowność i miałkość fabuł. O kryzysie wieszczy się z każdej strony. Krytycy obwiniają filmowców, filmowcy krytyków. To jak to jest z tym polskim kinem?
RESTART KINA CZY KRYTYKI to dyskusja o wpływie krytyki filmowej na sektor tworzenia filmu. Czy możliwa jest współpraca krytyków z filmowcami? Czy teoretycy mogą i czy powinni mieć wpływ na produkcję? Czy teoria z praktyką mogą iść w parze? Jak taka współpraca mogłaby wyglądać? Czy polskie kino chce i potrzebuje teoretyzowania?
W rozważaniach naszych odniesiemy się do konkretnych przykładów. Zmierzymy się z ideą grupy Kino Polska: Restart, która postuluje powrót do funkcjonowania zespołów filmowych oraz wprowadzenie kierownika literackiego – krytyka do prac przedprodukcyjnych na etapie konstruowania scenariusza i prac literackich przy konstruowaniu dialogów już na planie filmowym.
Zastanowimy się nad wykorzystaniem wiedzy teoretyków filmu w polskim kinie. Na spotkaniu obecni będą przedstawiciele grupy RESTART (Jakub Majmurek, Joanna Ostrowska, Błażej Hrapkowicz), filmowcy (Anna Pachnicka)i filmoznawcy (dr Natasza Korczarowska). Moderatorem panelu będzie Michał Pabiś-Orzeszyna.

Michał Pabiś-Orzeszyna – doktorant filmoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim. Należy do łódzkiego Stowarzyszeniem Inicjatyw Miejskich Topografie. W Miejskim Punkcie Kultury Prexer UŁ organizuje cykl wykładów i projekcji pod wspólnym tytułem Projektor. Do jego zainteresowań należy również krytyka filmowa i jej historia.
Natasza Korczarowska - wykładowca filmoznawstwa na Uniwersytecie Łódzkim oraz opiekun naukowym trwającego właśnie III już semestru Akademii Polskiego Filmu. Jeżeli ktoś uważa, że wie już wszystko na temat kina polskiego, jego historii oraz kontekstów to znaczy, że nie był nigdy na wykładzie dr Nataszy Korczarowskiej, której perspektywa patrzenia na dzieje rodzimej kinematografii potrafi znacząco odbiegać od tego, co przywykliśmy czytać we wszelkiego rodzaju podręcznikach. Bezlitośnie ujawniając ideologie i stereotypy, w jakie uwikłane były – i nadal są – polskie filmy oraz ich twórcy, potrafi rzucić zupełnie nowe światło na produkcje – wydawałoby się – dawno już opisane przez przedstawicieli wszystkich możliwych podejść i teorii.

Anna Pachnicka - kierownik produkcji filmów „Moja krew” Marcina Wrony, producent „Alei Gówniarzy”, „Generacji C.K.O.D.”, związana z Łódzką Szkołą Filmową.
Błażej Hrapkowicz – krytyk filmowy, publikuje w “Kinie”, “Dwutygodniku”, “Filmie”, “Machinie”. Był współzałożycielem nieistniejącej już “Gazety Filmowej”. Laureat III nagrody XII edycji Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (ex aequo), wyróżniony w XIII edycji. Nominowany do nagrody Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej (2010) w kategorii “Krytyka Filmowa”. Członek grupy Restart Polskiego Kina.
Joanna Ostrowska – fimoznawczyni, studentka produkcji filmowej i telewizyjnej PWSFTviT w Łodzi i Gender Studies UW. Publikowała w czasopismach “Krytyka Polityczna”, “Ha!art”, “Zadra”, “Słowo Żydowskie”, “Polityka”, “Film”, “Res Publika Nowa”, “Teksty Drugie”, “Artpapier”, “Feminoteka”, “Artmix”. Członkini grupy Restart Polskiego Kina.
Jakub Majmurek – krytyk filmowy i publicysta. Członek zespołu “Krytyki Politycznej”, redaktor portalu lewica.pl, współpracownik kwartalnika “Bez Dogmatu”. Publikował min. w Internetowym Portalu Polskiego Radia, “Gazecie Filmowej”, “Przeglądzie” i “Kinie”. Członek grupy Restart Polskiego Kina.

na wszystkie panele dyskusyjne WSTĘP WOLNY !

w MIEJSKIM PUNKCIE KULTURY PREXER-UŁ (ul. Pomorska 39/41)

dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Inicjatyw Miejskich Topografie

11 marca 2011

Jakub Majmurek - Efektowny samobój

Po obejrzeniu w sieci zwiastuna Sali samobójców Jana Komasy spodziewałem się najgorszego: skrajnie pretensjonalnego, naiwnego, wzbudzającego mimowolny śmiech nieprawdziwie brzmiącymi dialogami horroru dla emo-nastolatków. Z najgorszymi obawami czekałem, aż w sali zgaśnie światło i zacznie się seans. Jednak otwierająca film sekwencja - ekspozycja w kilku ujęciach rysująca sylwetki bohaterów (nastolatka z klasy maturalnej oraz jego rodziców należących do najwyższych warstw wyższej klasy średniej) i mapę ich świata społecznego – zachwyciła mnie, prawie że uśmierzając moje obawy. 

Michał Oleszczyk - Wsieciowstąpienie: Sala samobójców (2010, Komasa)

Jeśli bieguny najnowszego kina wyznaczają Avatar (2009) i The Social Network (2010) – totalna fantazja z jednej, plus totalna aktualność z drugiej strony – to Sala samobójców celuje ambitnie w sam środek między nimi. Sądząc po rodzimych recenzjach, efekt jest satysfakcjonujący. W „Filmie” film został nazwany„wybitnym” aż dwukrotnie (choć poza recenzją, mimo to pozytywną); krytyk „Kina”dostrzegł co prawda „banał”, ale zrównoważyła go dlań „ważność”. To, co Czytelnik znajdzie poniżej, nie jest recenzją negatywną, tylko głosem widza zawiedzionego, który nie lekceważy bynajmniej osiągnięć tego filmu.

Więcej: http://michaloleszczyk.blog.onet.pl/Wsieciowstapienie-Sala-samoboj,2,ID423294816,n

Bezczelność w mierzeniu się z tradycją. Wokół filmu „Italiani”

Witold Mrozek, Krytyka Polityczna: Łukasz Barczyk jest jednym z niewielu reżyserów, którzy wychodzą w swoich filmach od formy filmowej. I jest to dla nas, krytyków związanych z Krytyką Polityczną, z grupą Restart czymś szczególnie ważnym. Od czego zaczęliście w przypadku Italiani?

Łukasz Barczyk: Na początku było miejsce i Krzysztof. Znaliśmy się prywatnie od dłuższego czasu i marzyłem o tym, by zaproponować Krzyśkowi rolę, bardzo chciałem, żeby zagrał w moim filmie. No i zupełnie przypadkowo spotkaliśmy się we Włoszech, w niezwykłym miejscu, w którym dzieje się ten film. Spędziliśmy tam parę dni, w towarzystwie kilku innych osób, także artystów. Pomysł na film narodził się, gdy zobaczyłem Krzysztofa stojącego na posadzce w pałacu, w sali, gdzie właścicielka zgromadziła wypchane zwierzęta. Czytałem wtedy książkę, która była komentarzem do Hamleta, dziejącym się w podobnej przestrzeni, też we Włoszech, też w pałacu, też w czasach faszyzmu. Usiedliśmy więc razem, powiedziałem Krzyśkowi, że chcę zrobić film, że będzie to Hamlet. I zaczęliśmy to robić – ściągnąłem sprzęt, ludzi, techników, aktorów. Rozmawiałem z Krzysztofem o scenariuszu, zapisywałem go. Zdjęcia skończyły się, gdy skończyły się nasze wakacje. Wróciliśmy do Polski, zmontowałem film, obejrzeliśmy to, raz jeszcze napisałem scenariusz z brakującymi scenami, ściągnąłem resztę brakującej ekipy, zrobiliśmy drugą część zdjęć.

Więcej: http://www.krytykapolityczna.pl/Serwiskulturalny/BezczelnoscwmierzeniusieztradycjaWokolfilmu-Italiani-/menuid-1.html

Jakub Majmurek - Klęska piękniejsza niż sukces

Gli italiani Łukasza Barczyka jest przede wszystkim filmem odważnym, można nawet powiedzieć, że bezczelnym. Zwłaszcza na tle przesadnie ugrzecznionego polskiego kina, poprawnego jak polszczyzna Krzysztofa Zanussiego czy poglądy Tomasza Lisa. Barczyk z całkowitą dezynwolturą bierze na warsztat najbardziej konsekrowane motywy z historii kultury i tworzy z nich swoją własną wizję, tak jakby nie miał żadnych kompleksów, żadnego lęku wobec uświęconego „dziedzictwa kulturowego ludzkości”. Reżyser sięga  po strukturę fabularną Hamleta: brat zakochany w żonie brata, mord, który odkrywa syn zabitego, związane z tym dylematy. Twórcy umieszczają tę historię w starannie odtworzonym (wnętrza, kostiumy) środowisku włoskiej burżuazji z lat 30. (cały film mówiony jest zresztą po włosku). Faszyzm przeżywa szczyt swojego rozkwitu, z radia ciągle sączą się przemówienia Mussoliniego. Cała ta sceneria budzi skojarzenia z filmowym uniwersum Viscontiego, zwłaszcza ze Zmierzchem bogów (choć ten film rozgrywał się akurat w Niemczech i mówi o upadku dynastii niemieckich przemysłowców na tle historii triumfu i klęski nazizmu). Szczególnie nachalnie do filmu Viscontiego odsyła motyw kazirodczej miłości syna do matki, w tej wersji Hamlet nie spotyka Ofelii, lecz tworzy parę z Gertrudą. Odtwarzający rolę Bruna Krzysztof Warlikowski przypomina nawet wizualnie Helmuta Bergera, odtwarzającego w Zmierzchu bogów rolę beniaminka niemieckiej dynastii uwikłanego w kazirodczy związek z matką (Ingrid Thulin).

Więcej: http://www.krytykapolityczna.pl/Recenzje/MajmurekKleskapiekniejszanizsukces/menuid-1.html